Jak nie trudno zgadnąć pierwszy był Kolumb, do czasu jego ekspedycji , kaktusy i inne sukulenty
były znane jedynie lokalnym społecznościom . Tylko kilka takich roślin sprowadzono do Europy
w XV i XVI wieku jako nieznane i dziwne rośliny bardziej jako ciekawostkę .
Dopiero w XVII wieku wraz z odkrywaniem i opisaniem przez przyrodników coraz to nowych
gatunków roślin , zainteresowanie sukulentami szybko wzrastało . Bogaci kolekcjonerzy opłacali
wyprawy botaników po nowe gatunki i mimo że nie mieli ochoty dzielić się swoimi zdobyczami
to właśnie im poniekąd zawdzięczamy to że dziś każdy z nas może zajmować
się tą niesłychanie wciągającą zabawą, jaką jest uprawa kaktusów :) Obecnie choć już nie tak
trudno je zdobyć to posiadanie okazałej kolekcji jest nadal oznaką wyrafinowanego gustu
i dobrego smaku . Należy jednak uważać przywożąc egzotyczne szczepki z podróży ponieważ
teraz dużo uwagi poświęca się ich ochronie na stanowiskach naturalnych.
Wiem jednak jak miła jest ta praktyka ale dobrą opcją jest pozyskiwanie nasion co sprawia
jeszcze większą satysfakcję .
Ale miało być o historii a więc pierwsi prywatni kolekcjonerzy kaktusów i innych sukulentów
pojawili się w XVIII wieku , gdy nasiona i rośliny stały się łatwiej dostępne . W tym czasie
powstał ogród zielarski Hortus Medicus w Amsterdamie, głównie w celu uprawy roślin
leczniczych. Po 1820 szklarnie stały się bardzo popularne. Większość wśród
kolekcjonerów stanowili zamożni arystokraci , jak angielscy książęta Devonu czy Bedfordu,
ponieważ tylko ich było stać na budowę ogromnych szklarni ogrzewanych parą. W 1835 roku
pałeczka pierwszeństwa trafia do Niemiec gdzie najwspanialszą w Europie kolekcją kaktusów
szczyci się książę Slam-Dyck . Zgłębiał ich budowę i zostawił ich wspaniałe rysunki podziwiane
do dzisiaj. Po tym przykładzie widać co jest ważne by osiągnąć sukces w hodowli
a mianowicie wielka pasja , jeżeli zajęcie to będzie tylko podążaniem za modą nie przyniesie
dobrych rezultatów lecz wiele rozczarowań. Tak jak stało się z końcem wieku który zaczął się
tak wspaniale a zakończył marnie gdy arystokracja tak zmienna i nietrwała w uczuciach znalazła
sobie nowe mniej kujące hobby jakim były orchidee. W tym czasie znacznie osłabło
zainteresowanie sukulentami, a wiele bezcennych kolekcji uległo zniszczeniu a pomyśleć
że jeszcze w połowie wieku za kaktusy płacono ogromne sumy i urządzano wspaniałe
wystawy . Ciekawostką jest że w zawładniętej pasją Rosji pewien kolekcjoner sprzedał kaktusa
z rodzaju Ariocarpus za sumę 1000 franków,co przekraczało wartość złota ważącego tyle,
ile ta roślina :O
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz